Wkładki robiły początkowo na mnie bardzo dobre wrażenie, jednak po jakimś czasie trochę się na nich zawiodłam ale tylko pod jednym względem.
Ale zacznę od początku.
Opakowanie jest bardzo przyjemne, dodatkowo każda wkładka zapakowania jest w osobną folię - torebeczkę, dzięki czemu są higienicznie przechowywane. Kształt wkładek jest duży, co jest ważne dla mam karmiących. Wkładki są chłonne, miękkie dla skóry, delikatne a dodatkowo wzbogacone w aloes dzięki czemu nie podrażniają skóry oraz brodawek mam karmiących.
Jednak wkładki powinny przejść małą metamorfozę jeżeli chodzi o wielkość kleju, który powoduje, że wkładki się przesuwają. Jak dla mnie fajnym rozwiązaniem był by zastosowanie dwóch pasków kleju, który nie prowadziłby do przesuwanie wkładki w biustonoszu. Kolejnym minusem wkładek jest to, że po kilku godzinach od karmienia około 3-4h wkładki się "rolują" i nie wygląda to za dobrze, może dlatego, że jestem młodą mamą i mam dość dużo pokarmu i nie pochłaniają aż tak dużej ilości mleka. Jednak to nie jest aż taki duży minus, gdyż zmieniam dość często wkładki. Gdybym nie wymieniała wkładek często, nie wyglądało by to estetycznie pod bluzką. Przy dłuższym używaniu wymienianie wkładek kilka razy dziennie byłoby dość kosztowne.
Podsumowując wkładki laktacyjne z aloesem mogę śmiało stwierdzić, że maja więcej plusów jak minusów, ale nie wiem czy będę je w przyszłości stosować ze względu na to "rolowanie się"
ja uzywam tych z rossmana sa ok ;D
OdpowiedzUsuńdzięki za radę, muszę spróbować :)
Usuń