ANTOLKOWY WIGWAM

Każdego dnia Antolka spędza swój czas w wigwamie.
Uwielbia te chwile, ponieważ jest tam kolorowo, zabawek pełno (jak widać) i może do woli ciągnąc wszystko co jest dookoła niej.
Dzięki tej macie Antonina pobudza swoje umiejętności ruchowe a przy okazji pozytywnie wpływa to na jej rozwój poznawczy a także emocjonalny.
Mata wyposażona jest (oprócz dodatkowych zabawek, które zawiesiłam ) także w piszczałki, miękkie zabawki szeleszczące.



OWOCOWE CUDA

Pisałam Wam już, że zmieniłam swoją dietę. W czasie ciąży piłam dużo soków marchewkowych, teraz obecnie "zakochałam" się w buraczanym oraz wszelkiego rodzaju koktajlach -jak mówią na to blogerki smoothie.
Szybkie do zrobienia, pyszne a jakie wartościowe.
Postaram się wklejać na bieżąco takie pyszne koktajle, soki, które goszczą u mnie prawie codziennie :)



SAMOPOCZUCIE MAMY

Od porodu minęło już trochę czasu.
Zdążyłam przyzwyczaić się do nowej sytuacji i do wszystkiego co z dzieckiem jest związane.
Nie powiem, bo czasami jest dość trudno!!! Bądźmy szczerzy już nie będzie tak jak dawniej - spania do której się chce, wyjścia w sobotę na imprezę z koleżankami czy nawet odrobina czasu dla samej siebie.
Teraz pomału wszystko wraca do normy.
Znalazłam czas dla siebie - udało się wygospodarować codziennie 45 minut na ćwiczenia oraz raz w tygodniu czas na domowe SPA.
Ciało wróciło do formy sprzed ciąży a nawet lepiej z czego jestem mega zadowolona. Widać, że ćwiczenia przynoszą efekty. :) A także zdrowa, zbilansowana dieta, która weszła mi już w krew - i nie ma tu mowy o odchudzaniu tylko o zdrowych nawykach, których uczyłam się już będą w ciąży a teraz je jeszcze bardziej "podkręcam" :)
Nawet mąż zadowolony jest z urozmaiconego zdrowego jedzenia.
Na mojej głowie coraz mniej włosów, to za sprawą hormonów, które wracają do stanu sprzed ciąży i dlatego też moja głowa pozbywa się ich:( Mam nadzieję, że nie będę tylko łysa!!!
Jeżeli chodzi o wychodzenie na spotkania z koleżankami z tym jest trochę trudniej! Antosia jest bardzo przyzwyczajana do mamy i do cyca bo spędzam z nią połowę dnia podczas gdy tato pracuje :(
Ale nad tym będę pomalutku pracować aby mała mogła zostać także z tata pod moją nieobecność na dłużej niż tylko godzinę.
Jeżeli chodzi o postanowienia Noworoczne to powiem szczerze, że kilka już śmiało mogę odhaczyć jako zrealizowane.
Mowa tutaj o WIZYCIE U FRYZJERA - włosy ścięte tak jak chciałam na długość, choć w 100% zadowolona z efektu nie jestem (jak zawsze, coś nie wyjdzie tak jak chciałam), jeżeli chodzi o farbowanie to jeszcze nie podjęłam decyzji jaki kolor zagości na mojej głowie.
SKARBONKA powoli się zapełnia, więc zegarek tuż, tuż zjawi się na mojej ręce :) Chyba, że wyskoczy nieplanowany wydatek i niestety oszczędności zostaną przeznaczone na coś całkiem innego.
KSIĄŻKI od początku roku przeczytałam ich trochę. Zawsze przed snem staram się pochłonąć kilka kartek.
Może znacie jakieś fajne, które warto przeczytać?


WIOSENNE NOWOŚCI


Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami.
Przez jakiś czas mogliśmy poczuć jej zapach, śpiew ptaków oraz pierwsze promienie słońca, które zaowocowały u mnie opalenizną :)
Przygotowuję powoli szafę Antosi na ciepłe dni.
Dlatego też chciałabym Wam przedstawić hiszpańską firmę w której się zakochałam - MAYORAL.
Ciuszki z tej firmy są świetnie odszyte z bardzo dobrych materiałów, które nie wstępują się podczas prania, nie farbują i są bardzo dobrej jakości.
Antosia ma już kilka ciuszków z tej firmy i stwierdziłam, że teraz też warto zaopatrzyć jej szafę w kilka cukierkowych cudów.
Na ostatnim zdjęciu są rzeczy z firmy GAP.







 







Teraz pozostało nam tylko czekać za piękną pogodą :)

BRAK CZASU

Od kiedy Antosia jest na świecie, brakuje mi czasu dosłownie na wszystko. 
Jestem tak pochłonięta macierzyństwem - w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że wygospodarowanie minuty dla samej siebie jest bardzo trudne.
Smutno mi buszować w ciągu dnia po internecie gdy ona leży i tak tymi niebieskimi oczkami na mnie spogląda.
Ale postanowiłam, że czas to zmienić, przecież nie mogę tylko patrzeć na Antosię, muszę zająć się też sobą.
Dlatego też, postanowiłam, że średnio dwa razy w tygodniu będę publikować posty - mam nadzieję, że mi się to uda, bo ostatnio, całkowicie zaniedbałam blog i jest mi z tego powodu smutno :(
Więc wielki czas nadrobić zaległości...



Chrzciny Antoniny Marii

W sobotę była wielka impreza Antosi - jej chrzciny.
Choć impreza się udała to początek zapowiadał się masakrycznie a nawet okropnie.
O 8.00 obudziłam się z zatorem mlecznym! Pierś miałam ogromną, twardą i bolało jak nie wiem co.
Chrzciny w kościele zaplanowane na godz. 15.30 a ja o godzinie 13.00 wylądowałam u mojej pani ginekolog, która prewencyjnie przepisała mi antybiotyki oraz doradziła co mam robić.
To akurat wiedziałam, bo z zatorami walczę już jakiś czas :(
Na szczęście udało się go zlikwidować.
Mąż znów pomógł najbardziej bo rozmasowywał a ja zaciskałam zęby i łzy same leciały po policzkach.
Jednak mój ból, krzyk i łzy doprowadziły do tego, że na chrzcinach córki czułam się okropnie.
Głowa mi pękła, cały zaplanowany strój który miałam założyć uległ zmianie i na piersiach chodziłam z flanelową pieluchą.
Mimo tego Antosia nie płakała i impreza się udała.