ANTOSIA ZA 4 LATA :)

Buszując po internecie można znaleźć wiele ciekawych aplikacji, o niektórych pisałam już wcześniej w innych postach.
Jakiś czas temu, znalazłam stronę gdzie wkleja się teraźniejsze zdjęcie dziecka i aplikacja pokazuje nam jak dziecko nasze będzie wyglądać za kilka lat.
Powiem szczerze, że uśmiech po pachy miałam jak zobaczyłam zdjęcie Antosi w wieku 4 lat.
Spójrzcie, czyż nie wygląda słodko :)



Linku wam nie podam bo to było jakiś czas temu i po prostu  nie pamiętam jak się strona nazywała.


2 MIESIĄCE ZA NAMI


Dwa dni temu Antosia miałam dwa miesiące!
Zastanawiam się, dlaczego ten czas tak szybko leci !!!
Nie obejrzę się a minie rok i kolejne....
Czy coś się wydarzyło, przez te ostatnie dwa miesiące?! Hm...dużo..
Mama zaczęła ćwiczyć, znalazła czas na czytanie książek :) ( w trakcie nocnego usypiania) oraz czas na domowe SPA :)
Natomiast u Antosi zmieniło się bardzo dużo, mianowicie :

  • podnosi główkę jak żyrafa,
  • zaczyna górzyć,
  • zatrzymuje wzrok na zabawkach, karuzeli, na wszystkim co ją interesuje,
  • uwielbia leżeć z gołą pupą, 
  • obraca główkę za dźwiękami,
  • pojawiają się pierwsze uśmiechy,
  • robi podkówkę, gdy coś wymusza,
  • nadal uwielbia kąpiele,
  • uwielbia być zagadywana,
  • wkłada całą piąstkę do buźki i ssie :)
  • spanie na brzuchu nadal jej się nie znudziło,
Antosia zaskakuje mnie codziennie jakimiś nowymi umiejętnościami oraz uśmiechami które coraz lepiej jej wychodzą.




RACUCHOWE SZALEŃSTWO DLA PODNIEBIENIA




Gdy za oknem śnieg a my tak z Tośką siedzimy po dwu godzinnym spacerze, naszła mnie ochota na coś pysznego, łatwego i szybkiego do zrobienia.
Padła dziś ochota na racuchy posypane cukrem pudrem - rozkosz dla podniebienia.

Składniki :
  • 1 jajko,
  • 2 łyżki cukru,
  • 2 szklanki maślanki, 
  • 2,5 szklanki mąki  - ja użyłam pszennej z lubelli
  • 1 łyżeczka sody,
Wszystko ze sobą łączymy, mieszamy i smażymy. 
Potem cieszymy się unoszącym zapachem smażonych racuszków, a na sam koniec delektujemy się smakiem przy kubku pysznej herbatki. :) 

ZIEMNIACZANA ZAPIEKANKA - ŁATWA I PROSTA



Dawno nie dzieliłam się moimi kulinarnymi smakołykami, więc już wielki czas nadrobić zaległości.
Mowa tutaj o zapiekance ziemniaczanej - wiem, może nie jestem dziś zbyt innowacyjna, ale naprawdę jest bardzo pyszna i godna uwagi a przy tym łatwa i mało pracochłonna.
Przepis znalazłam kiedyś w internecie i spisałam do swojego kulinarnego notesika :)

Składniki, których potrzebujemy :

  • 1 kg. ziemniaków,
  • 200 g boczku wędzonego,
  • 200 g sera - ja używam mozzarelli, do zapiekania
  • ok. 1 litr mleka,
  • 400 ml śmietanki 30% lub 36% - kto jaką woli,
  • gałka muszkatołowa, 
  • pieprz cayenne lub ostra papryka,
  • sól - ja używam morskiej,
  • pieprz,
  • przyprawa do ziemniaków,
  • 1-2 ząbki czosnku,

KROK PIERWSZY - kroimy ziemniaki na równe talarki, nie za grube i nie za cienkie. U mnie ok. 3-4 mm.


KROK DRUGI - do dużego garnka wlewamy połowę śmietany (200 ml.) i mleko. Wszystko przyprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową oraz przyprawą do ziemniaków i pieprzem cayenne. Wszystko mieszamy.
KROK TRZECI - do garnka wkładamy nasze ziemniaki i grzejemy je około 10 min. pod przykryciem tak aby ziemniaki były całe przykryte mlekiem ze śmietaną. Ziemniaki mają być al dente. 
KROK CZWARTY - boczek kroimy i smażymy na suchej patelni tak aby wytopił się tłuszcz.  
KROK PIĄTY - kroimy czosnek i dodajemy do naszego garnka z mlekiem i ziemniakami
KROK SZÓSTY - po 10 min. grzania ziemniaków, zawartość wkładamy do naczynia żaroodpornego i posypujemy smażonym boczkiem
KROK SIÓDMY - do sosu w garnku wlewamy resztę śmietany i mieszkamy a następie zalewamy nasze ziemniaki
KROK ÓSMY - naczynie przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 20 - 40 min.
KROK DZIEWIĄTY - po 15 min. sprawdzić czy zapiekanka nie jest za sucha, jeżeli jest wlewamy resztę naszego sosu śmietanowego. Całość posypujemy startym serem. Znów wkładamy do piekarnika bez foli i czekamy aż zapiekanka nabierze złotego koloru. 

Jak widać przepis prosty i łatwy do zrobienia.
Zapach zapiekanki unosi się w całym domu :) 

SMACZNEGO :)






ĆWICZENIA W POŁOGU

W ostatnim poście pisałam o swoich Postanowieniach Noworocznych, zdałam sobie sprawę, że swoją aktywność fizyczną zaczęłam zaraz po porodzie. Tak, może to dziwnie brzmi jednak tak było.
Wiadomo, że po porodzie nie można zacząć ćwiczyć tak jak wcześniej a każda z nas chce jak najszybciej wrócić do swojego wyglądu sprzed ciąży. Nasze ciało zmagazynowało duże zapasy, które zbierało przez cała ciążę. Faktem jest to, że karmienie piersią oraz wykonywanie systematycznie prostych ćwiczeń zwiększa naszą szansę na odzyskanie sylwetki sprzed ciąży. 
W szpitalu przed porodem dostałam broszurkę z informacją o ćwiczeniach.
Dlatego też, rozpoczęłam wykonywanie ćwiczeń dwa dni po porodzie, oczywiście rodzaj i wykonywanie ćwiczeń zwiększa się wraz z czasem. Na samym początku są to ćwiczenia, które mają na celu usprawnić nas szczęśliwe mamy po porodzie. Później wprowadziłam ćwiczenia, które mają na celu kształtować i rzeźbić sylwetkę. Zauważyłam, że w miarę upływu czasu moje ciało stało się bardziej jędrne od porodu i bardziej elastyczne.

W pierwszych dniach po porodzie ćwiczenia mają na celu:
  • usprawnić mięśnie oddechowe, 
  • zlikwidować zmęczenie po porodzie,
  • pobudzić krążenie,
  • pobudzić przemianę materii,
Ćwiczenia, które wam przedstawię można także wykonywać leżąc w łóżku jeżeli mamy zalecone leżenie.

ĆWICZENIA ODDECHOWE - polegają na :
  •  głębokich wdechach przez nos - stawiając opór dłońmi położonymi na brzuchu i spokojnemu wydechowi przez usta. 
ĆWICZENIA RĄK I DŁONI  - polegają na:
  • kręceniu dłońmi w nadgarstkach zataczając w powietrzu okręgi,
  • zaciskaniu i rozluźnieniu pięści,
  • zginaniu i prostowaniu rąk w łokciach,
  • unoszeniu całych dłoni do góry i opuszczaniu ich,
  • silnemu wyciąganiu dłoni przed siebie oraz uniesieniu wysoko rąk nad głowę, dłonie wykonują ruchy przypominające wkręcanie żarówek,
ĆWICZENIA STÓP I NÓG (w pozycji na plecach)
  • kręceniu stopami w kostkach zataczając kręgi,
  • przyciąganiu do siebie palce stóp napinając łydkę i rozluźniać,
  • skręcaniu stopy w prawo, później w lewo, do środka i na zewnątrz,
  • zginaniu nóg w kolanach i prostowaniu, zsuwać stopy po materacu w trakcie prostowania

Wyżej opisane ćwiczenia wykonywałam dwa dni po porodzie aż do zakończenia 6 tygodnia. 
Ćwiczenia banalnie proste, które zajmują naprawdę mało czasu.
Można wykonywać je przed snem, po przebudzeniu albo podczas drzemki naszego maluszka.
Oczywiście z upływem czasu dodawałam także inne ćwiczenia w zależności od mojego samopoczucia danego dnia.

Teraz jednak gdy czas połogu już się zakończył chce wrócić do moich ćwiczeń sprzed ciąży, które są bardziej wysiłkowe.
Ale o tym w następnym poście :)

MOJE POSTANOWIENIA NOWOROCZNE W 2014

Nowy Rok to świetny czas na POSTANOWIENIA NOWOROCZNE, dlatego też i ja postanowiłam zmienić kilka rzeczy w swoim życiu, bo przecież Nowy Rok to nowe zmiany :)

Fryzura - Na 100% będę chciała pofarbować włosy, bo w czasie ciąży zauważyłam kilka siwych włosów! Więc farba do włosów musi być koniecznie. Oczywiście jak farba to i też długość, bo te moje loki już przestały się kręcić i trzeba coś z nimi zrobić.

Moja forma. - 4-5kg, w ciągu całego roku. Może to nie jest za dużo jednak nie chodzi mi o szybkie chudnięcie jednak bardziej o ujędrnienie ciała. Przed ciążą byłam bardzo aktywna fizycznie, w ciąży także aż do 7 miesiąca kiedy  musiałam leżeć. Teraz chce wrócić do swoje aktywności, bo nic innego nie poprawia mi samopoczucia jak trochę ruchu.

Michael Kors - mój wymarzony zegarek, o którym śnię :) Dlatego zaopatrzyłam się w skarbonkę do której sukcesywnie ja i mój mąż wrzucamy pieniążek :) Teraz tylko trzeba czekać kiedy się cała zapełni!

Kosmetyki - chciałabym postawić na naturę, przeróżne olejki, mazidła do ciała, które mogłabym Wam polecić. Jeżeli chodzi o kosmetyki to jest jeszcze jedna rzecz, wykorzystać wszelkiego rodzaju próbki maseczek, peelingów i innych pierdółek, które tylko zalegają w mojej szafie.

Książki - zacząć znów czytać, bo teraz kiedy Tosia się urodziła to nie mam dosłownie czasu na nic. Już zakupiłam kilka książek, które czekają na mojej półce.

Szafa - przejrzeć szafę i pozbyć się rzeczy których nie noszę, które są za małe oraz które leżą jeszcze z metkami. Zastanawiam się nad wprowadzeniem zakładki na blogu z wyprzedażą swojej szafy.

Oczywiście jest też dużo innych rzeczy, ważnych lub mniej ważnych, które pewnie będą się pojawiać przez cały rok.

Najważniejsze to Pozytywne Myślenie i Chęci a wszystkie Postanowienia Noworoczne będą naszym SUKCESEM.

A wy macie jakieś postanowienia ?

MINĘŁO JUŻ 6 TYGODNI :)


Wczoraj minęło dokładnie 6 tygodni od przyjścia na świat Tosi. Dużo w moim życiu się zmieniło, wszytko jest podporządkowane tej małej istocie. Czasami jest ciężko jednak nie oddałam bym jej nikomu i nie wyobrażam sobie życia bez niej!
Codzienne zachwyca mnie czymś innym, czego może wcześniej nie zauważyłam i dopiero teraz jest to widoczne. Wiadomo ten mały człowiek ma swoje lepsze i gorsze dni tak jak my dorośli.
Jednak Tośka to bardzo grzeczne dziecko mimo płaczu i nieprzespanych przez mamę nocy.
Teraz właśnie jesteśmy na etapie jej niespania. Całkowicie od dwóch dni pomieszał jej się dzień z nocą, choć dziś od godz 9.00 spała tylko 1h więc pewnie znów jakaś zmiana następuje.
Zastanawiam się co lubi Antosia, ciekawe - na 100% są to kąpiele w dużej ilości wody i oby jak najdłużej :) uwielbia wpatrywać się w lampki na choince oraz wszystko to co błyszczy i się mieni, uwielbia zasypiać przy cycku - szczególnie w nocy, nie boi się dźwięku odkurzacza, wręcz jest zrelaksowana gdy odkurzam, to kilka rzeczy które Antosia lubi najbardziej. Aha zapomniałabym całkowicie uwielbia spać na brzuchu i być noszona w nosidełku.
Czego Antosia nie lubi - na 100% zakładania czapki (chyba jak każde dziecko), nie lubi czyszczenia noska oraz pojedynczych głośnych dźwięków, nienawidzi spać na plecach i głośnych grających zabawek.
Od kliku dni zauważyłam, że Antosia zaczęła wydawać pojedyncze dźwięki, które są tak miłe dla ucha, że czekam z niecierpliwością kiedy zacznie gaworzyć oraz nauczyła się wychciewać wszystko, - mleko, noszenie i zabawianie - robi przy tym takie śmieszne miny a to udawanie płaczu przez nią jest najlepsze.


WYSOKOCHŁONNE PODKŁADY POPORODOWE CANPOL BABIES - RECENZJA



Dziś pisze ostatnią moją recenzje z trzech produktów, które miałam okazję testować dzięki portalowi Bangla.pl, są to wysokochłonne podkłady poporodowe firmy Canpol Babies.
Podkłady poporodowe przydały mi się bardzo zaraz po porodzie oraz w czasie połogu. Oczywiście stosowałam je razem z wielorazowymi majtkami poporodowymi, o których pisałam tutaj i z których byłam bardzo zadowolona.
Jeżeli chodzi o podkłady poporodowe, to mogę śmiało napisać o nich same superlatywy.


Firma Canpol Babies postarała się, gdyż podkłady są cienkie, super chłonne oraz dobrze wyprofilowane, a co najważniejsze nie "rolują" się podczas noszenia. Warto dodać, że podkłady wyposażone są w pasek samoprzylepny dzięki czemu można śmiało przykleić je do bielizny. Zauważyłam także, że neutralizują nieprzyjemny zapach i dobrze radzą sobie z bardzo obfitym krwawieniem.
Delikatny materiał z którego podkłady zostały wykonane nie powodują odparzeń, co było dla mnie szczególnie ważne po nacięciu krocza, które u mnie miało miejsce, gdyż jak wiadomo te okolice są bardzo wrażliwe.
W opakowaniu znajduje się 10 sztuk podkładów. Opakowanie jest małe i nie zawiera za dużo miejsca w torbie rodzącej czy na szpitalnej  półce.
Podsumowując produkt firmy Canpol Babies nie musicie się obawiać przed zakupem, że traficie na "bubel" gdyż produkt jest w 100% godny polecenia.